Hobbity, czyli o pochodzeniu fantastycznych postaci mitologii Tolkiena

Hobbity, czyli o pochodzeniu fantastycznych postaci mitologii Tolkiena

Profesor John Ronald Reuel Tolkien, tworząc opowiadania o mitycznych postaciach, jak elfy, hobbity, krasnoludy, jakkolwiek by się nie zwały, miał najwyraźniej jeden cel. Pokazać wierzenia i mitologię anglosaską, która, co twierdzą niektórzy badacze tejże literatury, w wyniku licznych podbojów, gdzieś została zapomniana, zepchnięta na margines ludzkiej świadomości.

A przecież to mitologie, a więc opowiadania z czasu początków pamięci o pierwszym społeczeństwie i pierwszym życiu na ziemi, tworzą więź emocjonalną współczesnych ludzi. Dlatego studiuje się stare podania, pisemne i ustne, zawierające dawną wiedzę i wierzenia.

Geniusz Tolkiena

Tolkien, co jest odczuwalne i widoczne w jego książkach, oprócz tego, że fascynował się literaturą, był wybitnym znawcą języków. Podobno potrafił posługiwać się kilkudziesięcioma z różnych grup i rodzin. Stąd, na użytek swoich powieści, tworzy niesamowite, nowe, fantazyjne języki, którymi posługują się jego postacie, jak język elficki, tajemne języki krasnoludów oraz wreszcie dążenie do ustandaryzowania Wspólnej Mowy hobbitów.

Podobieństwo hobbitów do ludzi

Samo pochodzenie hobbitów, która to nazwa, dodajmy, jest zastrzeżona wyłącznie dla postaci tolkienowskich, ma w pewien sposób nawiązywać do pokrewieństwa z ludźmi, aby każdy mógł odnaleźć w nich coś bliskiego, znajomego i wartego uwagi. W pewien sposób może się to odnosić do wędrówek ludów, do ich innych zwyczajów, tradycji, wyglądu, sposobu ubierania się, rożnych tradycji osiedlania się, mieszkania. W końcu także i do nawyków i upodobań, ukazujących się w tym, że jeden lubi pływać , inny biegać, ktoś inny lubi spokój, a jeszcze inny przygody. Hobbity, jak ludzie, są różne. Jedne mają jaśniejszy rodzaj cery, inne ciemniejszy, różnią się kolorem włosów. Jedne noszą buty, inne nie, lubią chodzić boso. Tak jak ludzie żyjący na mokradłach, raczej wybiorą na codzienny strój wysokie buty, a żyjący w skwarze preferują chodzić boso, tak też jest z hobbitami. Poza tym hobbity uczą się żyć i pokojowo współistnieć wśród innych gatunków, które spotykają, a więc z ludźmi, elfami i krasnoludami. Bez umiejętności nawiązywania więzi i kontaktów, ich los skazany byłby na niepowodzenie, wręcz wyginięcie, nie przetrwaliby tylu lat i kolejnych er. Stąd też jakby aluzja do współczesnego człowieka, który zamiast ciągłej chęci dominacji i opanowania świata, ma uczyć się żyć wśród nie tylko odmiennych od siebie rodów ludzkich, tudzież szczepów, ale i wśród innych gatunków istot żywych.

Czego uczy nas fantazja Tolkiena

Dzieła Tolkiena to przede wszystkim coś nie tylko dla literaturoznawców, ale i dla językoznawców i badaczy kultury, w szczególności etnolingwistów. Tolkien traktuje języki jako systemy komunikacji, którymi te w istocie są. Potrafi użyć języków żywych i naturalnych aby stworzyć nowe, sztuczne twory. Jest to innowacyjne, przełomowe i ciągle dogłębnie niezbadane zagadnienie, które mogłoby być przełomowym w dziedzinie współczesnego podejścia do nauczania języków obcych, po którego rozszyfrowaniu, więcej ludzi mogłoby stać się poliglotami.

Trudno jest traktować książki Tolkiena jako powieści dla dzieci. Kryje się w nich tyle mądrości, że za pewne żaden dorosły nie będzie się nudził, czytając je.

dante